Wczoraj był wzór w renifery, dziś pojawiam się z pandowym komletem. Powiem Wam, że skradł moje serce. Komplecik, tak jak poprzednio uszyty z dresówki drapanej i polaru beżowego. Miękki, ciepły i można się zatracić :)
Pożyczyłam od męża aparat więc fotki wyglądają w miarę ok. Ale tęsknię za swoim małym aparacikiem.
Komplet prezentuję się tak
Czapka jak widać cieplutka :)
Ale komin wcale nie chłodniejszy :)
Komin tak jak reniferowy jest zapinany na 3 zatrzaski. Co zresztą widać na powyższym zdjęciu :)
A komplet na żywym modelu prezentuje się tak ( uwielbiam to zdjęcie )
I jeszcze wersja szczeżujowa modela :)
Dziś pewnie spędzę czas znowu przy maszynie. Może syn wreszcie doczeka się bluzy z reglanowymi rękawami ( do kompletu z pumpami w niedźwiedzie ). Wczoraj ( choć to już dziś było) poszłam spać o 4 nad ranem. o 7 obudził mnie budzik męża i jakoś nie potrafiłam już zasnąć. Później wstał szczeżuj, więc pewnie dopiero w nocy się wyśpię. Ale nie narzekam. Uwielbiam moje noce z maszyną do szycia :)
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że tutaj zajrzałeś. Dziękuję za poświęcony czas :) Zostaw po sobie jakąś wiadomość. Zapraszam ponownie i do zobaczenia :)